COVID – czyli jak zatęsknić za uczelnią

Puste korytarze. Ciche westchnienia za ekranem komputera, a to wszystko przez COVID.

Jeszcze ta tęsknota za przesiadywaniem godzinami na niewygodnych, drewnianych krzesłach?

20200303_1613002Choć zdjęcie zostało przeze mnie zrobione jeszcze przed pandemią COVID, dosyć dobrze oddaje towarzyszące nam teraz emocje. Wtedy ten pusty korytarz wydał mi się… magiczny? Zdawał się nie mieć końca i prowadzić w nieznane miejsce, choć to zwyczajnie moja uczelnia. Brak żywej duszy tylko potęgował ten efekt. Teraz, patrząc na to zdjęcie, przypominam sobie ludzi, których przyszło mi tam spotkać. Odmienne charaktery, które ożywiały to miejsce. Zmieniająca się atmosfera w zależności od dnia tygodnia, czy też czasu, który pozostał do sesji egzaminacyjnej. Brakuje mi kontaktu z nimi. Nieważne, że musiałam każdego dnia wstawać o wczesnych godzinach i biec na tramwaj, byleby zdążyć.
Niezależnie od tego, jak wcześnie wstanę, coś zawsze musi przyciągnąć moją uwagę przed wyjściem. Dodatkowe 30 minut? Może zrobię sobie jakieś dobre śniadanie? Dziesięć? Sprawdzę jakie są nowości na Netflix’ie. Zaspałam? Przecież nie wyjdę z domu bez odpowiedniego przygotowania. Dosyć częsty problem u ENFP. Wszystko zdaje się ciekawsze niż to, co powinno się w danym momencie robić. Tak się kończy. Wychodząc na ostatnią chwilę i wyklinając w duchu, że „następnym razem wyjdę wcześniej” choć aż za dobrze wiem, że tego nie zrobię.
covid-enfp-uczelnia-student-moimi-oczami-blogKorzystając jednak z COVID-owej tęsknoty za miejscami publicznymi, postanowiłam wstawić tutaj moje ulubione zdjęcia z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i odnieść się bardziej do mojego śmiesznego spojrzenia na świat. U góry Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa nocą. Spora część budynku, w tym biblioteka jest przeszklona, przez co idąc na wieczorne kolegia, miałam wrażenie, że patrzę na domek dla lalek. Było coś nadzwyczajnego i nierealnego w tym widoku za szybą. Nie jestem pewna, czy dostrzeżesz to co ja, tylko po tej średniej jakości fotografii, ale mam nadzieję, że choć trochę nakreśli Ci ona moją perspektywę.

covid-uam-chemia-moimi-oczami-blog

Dalej mamy moje absolutnie ulubione miejsce na Wydziale Chemii. Balkonik w czystej, czerwonej ścianie (którą mój aparat uwielbia przedstawiać jako różową). Definicja nowoczesności i minimalizmu. Świetne miejsce, żeby usiąść ze szkicownikiem i puścić wodze fantazji. Inspiruje do rysowania modernistycznych realmów. Jest wyjątkowy, bo jedyny taki na całym wydziale (a przynajmniej drugiego takiego nigdzie nie widziałam).

20200113_111449

A tuż nad nim mój ulubiony… SUFIT! Również nowocześnie. Nie przepadam za wyglądem wydziału z zewnątrz, jednak muszę przyznać, że wystrój w środku naprawdę robi wrażenie. Na pierwszy rzut oka, wygląda jak dzieło współczesnego malarza, które można by wycenić na naprawdę wysoką kwotę. Zadziałałam tutaj trochę perspektywą, żeby jak najlepiej oddać moją wizję. Widać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *